5 skojarzeń, czyli Mauritius w pigułce
1.
Sega
Z jednej strony jest to
rodzaj muzyki, a z drugiej, nazwa narodowego tańca Mauritiusa i Reunionu. Warto
wspomnieć, że Sega wywodzi się z tańców afrykańskich niewolników przywiezionych
w tamte rejony w XVIII wieku. Znalazłam ciekawą informację, że tańce i teksty
śpiewane w języku kreolskim mają charakter erotycznego przekomarzania się.
Kobieta rozpoczyna taniec, trzymając kolorową, rozkloszowaną spódnicę. W coraz śmielszych ruchach pokazuję nogę i jest to zaproszenie dla mężczyzny
do wspólnego tańca. Taniec ma charakter nieśmiałych zalotów, które stają się
bardziej widoczne. Podobno najlepiej odwiedzić region Riviere Noire, gdzie na
plaży można spotkać młodych ludzi tańczących Segę.
2.
Piękne plaże
Mauritius zawsze kojarzył
mi się z lazurem oceanu i pięknymi plażami. To, co jednak zobaczyłam na
miejscu, całkowicie zawróciło mi w głowie. Mogłam godzinami siedzieć na plaży i
wpatrywać się w promienie słońca odbijające się w tafli wody. Tworzył się przez
to niesamowity klimat, o którym trudno zapomnieć. W szczególności polecam plaże
Grand Baie, Flic en Flac oraz najpiękniejsze moim zdaniem miejsce, czyli Îlot Gabriel.
3.
Ogród
Botaniczny Pamplemousse
To miejsce mieliśmy
okazję zobaczyć podczas rajdu w kabrioletach po wyspie. Byliśmy podzieleni na
drużyny, dostaliśmy mapy i każda grupa musiała dotrzeć do wyznaczonych punktów.
Nie obyło się bez przygód, bo to właśnie na Mauritiusie przeżyłam pierwszą stłuczkę samochodową. Na szczęście
nikomu nic się nie stało, a teraz mamy przynajmniej co wspominać.
Sama nazwa ogrodu
pochodzi od francuskiej nazwy grejpfruta, czyli pamplemousse, którego drzewa
rosną w dystrykcie o tej samej nazwie ( Mauritius jest podzielony na 9
dystryktów). Warto zaznaczyć, że ogród słynie z olbrzymich lilii wodnych, a
ponadto jest to najstarszy ogród botaniczny na południowej półkuli. Łatwo się
tam dostać, bo miasteczko znajduje się około 11 km od stolicy wyspy.
4.
Escale Créole
Nazwa pięknie brzmi,
prawda? Jest to nic innego jak urocza restauracyjka ukryta w tropikalnym ogrodzie z typową kuchnią kreolską. Prowadzi ją matka
z córką, które potrafią wyczarować niesamowite dania typowe dla Mauritiusa.
Skarbnica smaków, tradycji i niesamowitej atmosfery. Restauracja znajduje się w
miejscowości Moka, w centralnej części wyspy. Zdecydowanie warto odwiedzić!
5.
Niesamowita
fauna
Uczucia, które
towarzyszyło mi w momencie, kiedy zobaczyłam wieloryba na wolności ,nie da się
opisać. To był jeden z najpiękniejszych momentów podczas mojego pobytu na tej
niesamowitej wyspie. Muszę wspomnieć jeszcze o pływaniu z delfinami, które
odbyło się w okolicach Black River. Moje wyobrażenia na temat obcowania z tymi
stworzeniami nieco odbiegały od rzeczywistości. Myślałam, że dane mi będzie
uwiesić się na nich i razem sunąć pod wodą. Okazało się jednak, że jest to
surowo zabronione. Takie rzeczy mają miejsce tylko z nieuczciwymi firmami bez
certyfikatów i w różnych parkach rozrywki. Dla dobra delfinów, trzeba unikać
ich dotykania. Pływanie z nimi sprawia jednak tyle radości, że wynagradza ona
wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz