Czasami nie mamy odwagi do realizowania swoich marzeń.
Szukamy wymówek, wmawiając sobie, że jeszcze zdążymy wszystko zrobić, że kiedyś
będzie lepszy czas.
Tak było i ze mną. O Gap Yearze myślałam już po liceum, marząc o dalekich
podróżach, wolontariatach i poznawaniu ludzi. Swoją drogą, liceum to był bardzo
inspirujący okres za sprawą poznanych osób, które otwierały mnie na piękno tego
świata! Pomysł wtedy jednak upadł, bo „trzeba iść na studia”.
Teraz mam już papierek, który nie do końca dał szczęście.
Mam też głowę pełną marzeń, które wreszcie doczekają się swojego zrealizowania.
Decyzja o roku przerwy została podjęta spontanicznie, choć nie była
nieprzemyślana. Myślę, że czasami warto zaryzykować, pójść pod prąd, robić
swoje i szukać swojej drogi. Tylko dzięki podjęciu tej decyzji, później nie
będę żałować, że czegoś nie zrobiłam. Wierzę, że to będzie czas, który pozwoli
mi się rozwinąć, zdobyć nowe doświadczenia, sprawi, że jeszcze bardziej się
usamodzielnię, odwiedzę miejsca, o których tak intensywnie marzyłam i przeżyję
same niesamowite przygody. Na takie
podsumowania przyjdzie jednak jeszcze czas…
Prawda jest taka, że jestem ciekawa świata i właśnie to gna
mnie do przodu.
Czy wspominałam już
wcześniej, że promocje lotnicze to zło? Atrakcyjna cena biletów do Brazylii, szybka wiadomość
do koleżanki z Sao Paulo i…stało się! Aktualnie jestem na etapie dogrywania
ostatnich rzeczy związanych z wyjazdem. Wylot już w poniedziałek, więc czasu
zostało niewiele. Na początek Road Trip w Andaluzji, a później już Caipirinha w
Brazylii, zakupy w Paragwaju, tango w
Argentynie i jazda starym Chevroletem (oby!!) w Urugwaju.
Plany mają to do siebie, że lubią się zmieniać, więc kto wie
jak trasa zostanie zmodyfikowana…
Czas wyruszać w drogę, świat wzywa!
P.S. Jeśli ktokolwiek ma rady związane z krajami wymienionymi powyżej - chętnie je przyjmę! :))
P.S. Jeśli ktokolwiek ma rady związane z krajami wymienionymi powyżej - chętnie je przyjmę! :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz