Źródło |
Najpiękniejsze miejsce to takie, w którym czas płynie
wolniej, miejscowi uśmiechają się do ciebie bez powodu, a atmosfera sprawia, że
czujesz w sercu niesamowitą radość. To miejsce gdzie ważniejsze jest być niż
mieć. To właśnie tam można zagubić się w uliczkach podczas porannego spaceru by
następnie wypić kawę w uroczej kawiarence z widokiem na morze. Należę do tych
osób, które nie wyobrażają sobie życia bez słońca i wody w niedalekiej
odległości, bo to właśnie dzięki temu tak bardzo upodobałam sobie wyspiarski
klimat. Gdyby jeszcze dodać ładne plaże, ukryte zatoczki i wysokie klify
wpadające prosto do morza, to tak wygląda dla mnie raj. Taką właśnie wyobrażam
sobie Maltę i choć znajduje się nie aż tak daleko (tylko 3 h podróży
samolotem), to wciąż pozostaje dla mnie zagadką. Nie chcę wyjść na ignorantkę,
ale jeszcze do niedawna wiedziałam o tym wyspiarskim kraju niczego prócz kilku
podstawowych faktów. Zadajcie sobie sami pytania:
-Masz koleżankę/kolegę z Malty?
-Znasz jakąś maltańską potrawę?
-Znasz maltańskich aktorów/pisarzy/artystów?
Opowiedzieliście sobie przecząco? Ja jeszcze jakiś czas temu
też, a Maltę utożsamiałam tylko (albo aż) z kuszącym klimatem, cudownymi
widokami przyciągającymi turystów z całego świata i tajemniczością.
Źródło |
Okazało się jednak, że jest to niesamowicie wielokulturowe
państwo, a 151 lat pod panowaniem Brytyjczyków odcisnęło trwałe piętno na jego
mieszkańcach. Warto wspomnieć, że na Malcie istnieją dwa języki urzędowe:
maltański i angielski. Nie bez powodu ludzie z całego świata przybywają tam na
kursy językowe skuszeni cudownym klimatem i dobrym poziomem języka angielskiego.
Nauka w szkole nieopodal plaży brzmi świetnie, prawda? W takim klimacie to i
słówka szybciej się przyswajają, konstrukcje językowe łatwiej zapamiętują, a
wizja pójścia na plażę po zajęciach na pewno działa motywująco.
Źródło |
St. Julian’s to miejscowość na północy wyspy słynąca przede
wszystkim ze świetnej infrastruktury do nauki języków, klimatycznych miejsc do
spacerowania i imprezowych szaleństw.
Tak jak wspomniałam, o St. Julian’s i Malcie wiem jedynie
tyle ile udało mi się wyczytać i zaobserwować w Internecie. Zdjęcia i
charakterystyczny klimat miejsca wystarczyły jednak bym bezgranicznie zakochała
się w nim. Dzięki poszukiwaniom wypisałam kilka punktów, które sprawiają, że
St. Julian’s jest miejscem, do którego chciałabym jechać, porównać moje
wyobrażenia z rzeczywistością i na własnej skórze przekonać się jak tam jest.
Źródło |
1.Wielu
uważa, że brytyjski akcent jest sexy, ja należę do tej grupy. Wielką Brytanię
lubię, ale na Malcie klimat jest bliższy mojemu sercu. Napawać się brytyjskim
akcentem na plaży? Idealnie!
2. Jako
miłośniczka jedzenia planuję spróbować pastizzi, czyli ciastka wypełnionego
serem lub groszkiem.
3..Podobno jazda autem na Malcie to wyzwanie. To
jak? Szykujemy się na road trip? : )
4. Podwieczorek
zjedzony w kawiarence schowanej w jednej z
uroczych uliczek St. Julian’s brzmi dobrze, prawda?
5.Na
wyjazdach aparat to moja druga ręka. Marzy mi się by na Malcie obfotografować charakterystyczne
kolorowe balkony.
6. Spacer
promenadą między St. Julian’s i miasteczkiem Sliema uważam jako jeden z
głównych punktów programu. Chodzą słuchy, że łatwo się zakochać w widokach po
drodze. Warto sprawdzić!
7. Ze
St. Julian’s już niedaleko by wybrać się na wycieczkę na Gozo i zobaczyć Azure
Window!
Siedem
punktów by odkryć Maltę, wczuć się w jej atmosferę i naładować akumulatory na
zbliżającą się wielkimi krokami jesień. Wyzwanie podjęte by zrealizować ten
plan!