poniedziałek, 9 marca 2015

Singapore by night



Jadąc do Singapuru miałam trochę mieszane uczucia, bo ciągle zastanawiałam się jak taka miejska dżungla może zachwycać. To miasto - państwo kojarzyło mi się z nowoczesnością, wieżowcami, wysokim poziomem życia. Takie też jest. Przypomina trochę idealnie działający szwajcarski zegarek. Singapurska rzeczywistość to porządek, bardzo duże nakłady finansowe na edukację, technologię i służbę zdrowia. Warto wspomnieć, że gospodarka tego kraju jest jedną z najszybciej rozwijających się na świecie. W kwestii bezpieczeństwa muszę przyznać, że w środku nocy czułam się tam całkowicie pewnie, a mam wrażenie, że trzymając nawet plik gotówki na ulicy, nikt nie zwróciłby na to większej uwagi.
Dzisiaj chciałabym Was zabrać na nocny spacer po Singapurze, gdyż mam wrażenie, że właśnie wtedy zaczyna on żyć swoim życiem.



Państwo kar

Tak wysoki poziom życia jest możliwy dzięki kontroli państwa nad obywatelami. Zabronione jest jedzenie i picie w środkach komunikacji. Za taką przyjemność trzeba liczyć się z mandatem w wysokości od 1000zł! Tępiony jest również wandalizm, co dziwić zupełnie nie powinno. Co więcej, jakiś czas temu była głośna sprawa w mediach o Niemcach, którzy namalowali graffiti w metrze i zostali skazani przez sąd na więzienie i karę chłosty. Wiele osób pewnie już też słyszało o sławnym zakazie posiadania i żucia gum. Również za to można liczyć się z zapłaceniem drogich mandatów, choć mój kolega pochodzący właśnie stamtąd przyznał, że ten zakaz nie jest aż tak drastycznie przestrzegany. Miłośników gum mogę jednak pocieszyć, że na każdym kroku można kupić inne pastylki, Mentosy, czy gumy rozpuszczalne.





Multikulti

Singapur jest bardzo multikulturowy, a jego językiem urzędowym jest angielski. Na ulicach można zauważyć wiele nacji, choć trzeba przyznać, że zdecydowaną większość stanowią Chińczycy. To państwo przyciąga jednak wiele osób z zachodu, które osiedlają się tam na stałe.
Trzeba jednak dodać, że nie należy ono jednak do tanich miejsc i trzeba się z tym liczyć. Noclegi, jedzenie, atrakcje turystyczne – wszystko jest drogie, więc ceny mogą nas czasami przysporzyć o ból głowy.




Zielono mi

Choć Singapur jest jednym z najnowocześniejszych miast Azji, nie brakuje w nim terenów zielonych. To była dla mnie jedna z największych niespodzianek, gdyż nie zdawałam sobie sprawy, że znajdę tam tyle zieleni i parków. Miejscowi chyba nie doceniają jednak tych miejsc, bo ich ulubioną rozrywką jest…chodzenie po centrach handlowych. Traktują to jako zabicie nudy i możliwość odpoczynku od skwaru. Co ciekawe, często wybierają dłuższą drogę z pracy tylko po to, by w centrum handlowym uniknąć wysokich temperatur.
Tyle tytułem wstępu. Jedno jest pewne: ta miejska dżungla intryguje i nie można przejść obok niej obojętnie.